„Od uśmiechu świtu po rozbłysk południa, od wieczornego spokoju po radosny spoczynek nocy, walc płynących godzin wpisuje w czas radość samego Boga. Od ciszy ukrytych kryształów po drżenie niedosięgłych gwiazd, od tańca cząstek w atomie po bezkresny korowód galaktyk w przestrzeni, od jednego bieguna po drugi, wszędzie na ziemi i we wszechświecie, od początku aż po należące do Boga „dzisiaj”, wszystko wyraża radość Stwórcy, przypomina ją i promieniuje nią. Trzeba, byśmy szybko ukształtowali w sobie dusze kontemplatyków!”
(I ukazał mi miasto – Pierre-Marie Delfieux)
Wiele osób kojarzy medytację z praktykami dalekiego wschodu i takiej formy medytacji poszukuje, innej nie znając. Wielu chrześcijan jeży się na samo słowo „medytacja” – a całkiem niesłusznie, gdyż medytacja może być drogą, którą człowiek przebywa wraz z Bogiem; świadomiej, to jest głębiej.
Czym różni się medytacja Wschodu od chrześcijańskiej?
Całość posta przeczytasz pod tym linkiem.
Chcesz skomentować? Podzielić się czymś? chodź na FACEBOOKa
Pięknego dnia!